Oprócz psiej rywalizacji, na wystawach często można być świadkiem niecodziennych sytuacji. „Malutka” SICHUAN GIANT PANDA Na Każdą Pogodę tym razem w roli żywego postumentu.
Pierwszym psem, który wbiegł wbiegł na ring był bardzo utytułowany i potężny samiec – DRAB Suchogórski Raj – klasa championów (interchampion)
I dla kontrastu najmniejsze bernardyniątko na wystawie – VIVA Na Każdą Pogodę – klasa baby.
Jak zwykle malutka Vivka spisała się super i spełniła pokładane w niej nadzieje.
Jako następna prezentowała swe wdzięki SICHUAN GIANT PANDA Na Każdą Pogodę – klasa młodzieży.
SAPPHIRE Na Każdą Pogodę, siostra miotowa Pandy, biegała w klasie pośredniej. Wystawa okazała się mini zlotem psów z tej hodowli.
CORA Don-Ber – klasa otwarta. Nie wiedziałam, że wzorzec dopuszcza jedną brązową łapę. Po raz kolejny potwierdza się wniosek, że człowiek stale się uczy.
Porównanie najlepszych psów w celu wyłonienia zwycięzcy rasy. Drab nie wykazywał zainteresowania wynikami, za to wyraźnie podobały mu się obie suczki.
Bernardyny krótkowłose. CHIVAS REGAL Wielkopolski Bernardyn w klasie pośredniej.
I na koniec utytułowana suczka MY LOVELY Dreams Become a Reality, czyli Frania, w klasie championów.
Porównanie najlepszego psa i najlepszej suczki – o zwycięstwo rasy.
VIVA Na Każdą Pogodę jako najlepsze baby w rasie, awansowała na finały. Co prawda nigdy chyba nie zrozumiem sensu porównywania chichuachua i bernardyna, ale najwyraźniej nie znam się na tym poważnym problemie.
Ty, mały! Wiesz o co tu chodzi?
Psy, podobnie jak ja, też nie wiedziały.
Finały. Do porównania wyszli zwycięzcy poszczególnych ras, czyli znowu porównanie jamnika z dogiem argentyńskim… Panda jako bernardyn długowłosy (po prawej stronie), Chivas – krótkowłosy.
W konkurencji z dogami, pudlami itp. Chivas trafił do ścisłego finału… Niewątpliwie był największy. Ale chyba nie dlatego.