Wydawało się, że nasza najstarsza mastifka Pola będzie najlepszą towarzyszką dla Georgiany. Przecież jeszcze nie tak dawno mała Tina i duża Pola tworzyły bardzo zgrany duet. Jednak ku naszemu zdziwieniu Pola nie tylko nie była zainteresowania zabawą, ale nawet wydawała z siebie coś w rodzaju gniewnego pomrukiwania. W roli "męczennicy" po raz kolejny sprawdziła się Tekla. Wcześniej bernardynka "matkowała" Poli, natomiast Tina wyraźnie nie przypadła jej do gustu.
A potem... Trzymiesięczna Georgiana błyskawicznie wykorzystała nadarzającą się okazję i z zapałem zaczęła podgryzać wielkie kudłate ucho.
Tekla miała przetrenowany skuteczny scenariusz we wcześniejszych kontaktach z małą Polą. Najpierw robiła groźną minę...
A potem łapa w ruch... i mała pacyfikacja.
Chwila spokoju i pierwszy wspólny spacer.
Gdy Tekla miała już naprawdę dość podgryzania, jedynym skutecznym sposobem uwolnienia się od małego potworka była ucieczka. Krótkie nóżki Georgiany nie były w stanie nadążyć za wytrenowaną w biegach Teklą
Problem w tym, że niestety nie było dokąd uciec. Drzwi do domu zamknięte...
No cóż... Pozostaje pogodzić się z obecnością nowego domownika...
W odróżnieniu od Tekli, Zula pozostawała obojętna na zaczepki i całkowicie ignorowała Georgianę.
Najwyraźniej postawiła na pokojowe (chociaż obojętne) współistnienie