Październik miał się ku końcowi. Liście gdzieniegdzie pożółkły, ale w ogrodzie nadal kwitły jeszcze róże. Stopniowo różnice wielkości między Sofiną i Georgianą stawały się mniej wyraźne. Nie zmieniały się tylko zabawy. Zamiast gonitw, skakania, biegania za patykiem, większość czasu spędzały na wzajemnych przepychankach. Dziwne, ale jak na razie kości jeszcze całe i łapy także uniknęły kontuzji
Zawsze zaczyna się tak samo niewinnie. Taki stan nie trwa jednak długo.
Bardzo szybko dochodzi do konkretnych działań. Najczęściej to mała jest stroną prowokujacą.
Czasem Georgia ma jednak dosyć i pokazuje kto tu rządzi. Ale bardzo szybko sytuacja wraca do poprzedniego stanu. I Sofi znowu górą.
Zdarza się, że trochę pobiegają, zwłaszcza gdy znajdzie się jakiś szczególnie wyjątkowy patyk. Na tym polu Sofina jest na razie bez szans. Patyk jest zbyt cenny żeby się nim dzielić.
Można za to trochę pogryźć ogon w zastępstwie nieosiągalnego patyka.
Konfrontacja to też forma zabawy.
I tak w kółko. Tygodniami bez zmian. Żadnych nowych pomysłów, żadnej inwencji, tylko powielanie tych samych wzorów. Tylko figury są czasem bardziej widowiskowe.