Obyło się na szczęście bez wszelakich dąsów i fochów i obie dziewczyny stworzyły zgrany zespół.
Słońce prażyło coraz mocniej, a rozpoczęcie wystawy opóźniało się…
W końcu nadszedł oczekiwany moment i dwie suczki zgłoszone w klasie młodzieży weszły na ring – DREAMER TEQUILLA Wielkopolski Bernardyn, zwana dalej Teklą po lewej stronie oraz ODA Olbrzym z Galicji. Sędzia – Monika Kuriata-Okarmus.
Ringi były duże, więc i biegania było dużo, zwłaszcza że sędzina zwracała uwagę na ruch.
Obowiązkowym punktem programu każdej wystawy jest kontrola uzębienia. Na miejscu psa nie poddałabym się temu zabiegowi z taką pokorą… Przynajmniej kłapnęłabym paszczą, żeby okazać niezadowolenie. Tu jednak nic takiego się nie zdarzyło.
Następnym etapem była ocena w postawie. Tekla jak na debiutantkę sprawiła się bardzo dobrze. Podglądałam z ukrycia, nie chcąc aby mnie zauważyła i w geście spontanicznej psiej miłości ruszyła w moim kierunku…
Kasia wykonała „czarną robotę” i pognała po swojego psa, który był następny w kolejce, a mnie pozostało spijanie śmietanki, czyli odbiór pucharu za zwycięstwo Tekli.
Bernardyn krótkowłosy to odrębna rasa. Jedynym przedstawicielem samców był NOW NOREK’S Dreams Become a Reality.
Potem na ring wkroczyła bardzo utytułowana suczka, interchampionka MY LOVELY Dreams Become a Reality, zwana dalej Franią. I tak jak można było oczekiwać, zaprezentowała się znakomicie.
Kasia jak na profesjonalną handlerkę przystało, próbowała poprawiać jej urodę, ale nie było takiej potrzeby.
Frania stała idealnie, prezentując swoją urodę w pełnej krasie.
Potem przyszła kolej na zasłużone laury i wielki puchar trafił w zasłużone ręce.
Mimo że obowiązkiem wystawców jest pozostać do końca imprezy, w Polsce nikt tego nie przestrzega. Ponieważ jednak nasze suczki wygrały, postanowiłyśmy poczekać na finały.
Upał był niemiłosierny. Nic też dziwnego, że w końcu pokonał nawet Kasię…
Nasze psy paradoksalnie chyba lepiej znosiły wysokie temperatury. Wyglądały całkiem rześko…
Porównanie najlepszych juniorów. I ponownie Kasia w roli handlerki.
Potem przyszła kolej na porównanie zwycięzców ras. Dla mnie była to czarna magia, ale robiłam wszystko, co powiedziała Kasia… Po prostu byłam jej cieniem
Tekla miała już dość i postanowiła opuścić ring… Pewnie zamarzył jej się cień w koronie pobliskich drzew… Podzielałam jej pragnienie. Ale…
I nareszcie koniec. Uff… Nasze psy nie odniosły tu żadnych sukcesów, ale pozostała nam pamiątkowa rozetka. Chyba nigdy nie zrozumiem idei porównywania pinczerka i bernardyna.
To był bardzo długi dzień… I moc zupełnie nowych doświadczeń.
Podziękowania dla Kasi z hodowli Dreams Become a Reality za „kawał” dobrej roboty.