I najprzyjemniejszy okres na długie spacery, zwłaszcza pod wieczór, kiedy upał trochę zelżeje.
Na gościnnych występach w bajorku u sąsiada. Na szczęście dom daleko i okna z drugiej strony.
Po ożywczej kąpieli zapas sił do biegania jest na pewno większy.
Pola jako jedyna upodobała sobie hasanie w zbożu. Na szczęście rosło na tyle rzadko, że jej przelot nie poczynił żadnych szkód.
Odpoczynek. Wszyscy zadowoleni oprócz najstarszego Bartka, który stał w gotowości do dalszej drogi.
Mimo podeszłego wieku radził sobie całkiem dobrze. Coś gnało go stale do przodu… Wet odradzał zabieranie go na spacery, ale czy mogliśmy mu to zrobić?
Zulę czasem dopadała „głupawka” i biegała w kółko.
Tekla wykazuje nadal anielską cierpliwość. A przecież Pola przestała już być maluchem, któremu wszystko wolno.