Po krótkim epizodzie zimowym, kiedy rumiane jabłka w sadzie przyprószył śnieg, wróciła słoneczna i dosyć ciepła jesień. Niekwestionowaną gwiazdą naszego stada (proszę nie mylić z gwiazdą ringów) jest nasza najmłodsza mastifka Sofina. Oczywiście do czasu, gdy jej miejsce zajmnie kolejna przyrodnia siostra lub ewentualnie kuzynka
Stara gwardia powoli usuwa się na drugi plan. Zula i Tekla, zamiast trzymać się razem i tworzyć wspólny front przeciwko mastifowej gromadzie, chodzą własnymi scieżkami. Poli wydaje się czasem, że ma coś do powiedzenia w stadzie... A mała? Sofi tak pilnuje jedzenia, szczególnie, gdy nie zamierza go zjeść, że dla świętego spokoju żaden pies nawet nie podejdzie Panna ma złe maniery, bowiem nie uznaje miski. Karma najlepiej smakuje z podłogi, a np. udka kurczaka wymagają dywanu jako serwety.
Na zdjęciu tytułowym Greentina Eternity Celebrity, w skrócie Tina.
Sofina Infinite Beauty (9 miesięcy), nasza mała księżniczka oraz Georgiana Infinite Beauty (19 miesięcy), która wraz z przyjazdem małej straciła status gwiazdy.
Wszystkie zdjęcia poniżej powiększają się po klinknięciu.
A tak się kończy. Chociaż Sofi nie zawsze występuje w roli ofiary.
Tina zachowuje stoicki spokój w obliczu niebezpieczeństwa utraty kości.
Jest większa i świadoma swojej siły. Nie da sobie "w kaszę dmuchać".
Tina i Sofi żyją w zgodzie. Czasem nawet pobiegają razem i poszarpią się za uszy.
Ale najlepszym kompanem do zabaw nadal pozostaje Georgiana. Może z racji wspólnych genów? Najpewniej jednaj decyduje tu zbliżony wiek.