Zima. Zawsze za długa i za zimna. I ma jeszcze jedną poważną wadę – zawsze nieuchronnie przychodzi…
Wydawać by się mogło, że nasza kolorowa choinka szczególnie przypadła do gustu kotu, który spędzał z nami tegoroczne święta. Była to jednak raczej paniczna ucieczka przed Teklą.
Na szczęście w tym roku nie było dużo śniegu i zimowe spacery były przyjemnością nie tylko dla psów.
Zula, nasza „bernardynka” z adopcji. Nasz pies „szczególnej troski” po sierpniowym skręcie żołądka. Jak widać – w doskonałej formie.