Pola i Tina w wieku 12 miesięcy
Minęły dwa miesiące od ostatniego porównania Poli i Tiny. Na początku września Tina skończyła rok, czas więc na prezentację kolejnych zdjęć. Po lewej stronie POLA FAME Mastineum, a po prawej Eternity Celebrity PRINCESS GREENTINA.
Nowy domownik, a właściwie pół...
Dlaczego taki tytuł? Dlatego, że Tina została kupiona przeze mnie na współwłasność. Zamieszkała z nami 15 grudnia 2013 r. Dlaczego więc dopiero teraz o tym napisałam? Ponieważ właśnie teraz, jak pokazuje data na dokumentach (28 VII), formalności zostały ostatecznie zakończone. Jeśli nie ma umowy, trudno jednoznacznie stwierdzić, kiedy nabywa się formalne prawa do psa. O przepraszam... Do połowy psa I tu pojawia się poważny problem... Nigdy nie wiem, czy przytulam się do odpowiedniej połowy... Z drugiej jednak strony przecież kupuję karmę, a także zabieram do weterynarza oraz na wystawy obie części Tiny Może więc to daje mi prawo do całowania tej drugiej, nie mojej połówki także? I jak tu nie mieć wątpliwości...
Człowiek uczy się całe życie. Nie zawsze z dobrym skutkiem... Tina mieszka z nami już 1,5 roku nadal bez jakiejkolwiek umowy, a przecież określenie zasad jest szczególnie istotne właśnie w przypadku współwłasności.
Na zdjęciu tytułowym - pierwszy wieczór w nowym domu – 15.12.2013.
Dokumenty
Współwłasność to jednak bardzo skomplikowana forma własności Okazało się bowiem, że nie można przerejestrować psa do mojego oddziału, jeśli w przypadku nawet tylko hipotetycznego miotu miałby być zachowany przydomek hodowli, z której pochodzi Tina (warunek hodowcy), a zarejestrowanej w innym oddziale. Hodowli nie mam i nie planuję, niemniej jednak początkowo hodowca zostawił "uchyloną furtkę" w postaci ewentualnego jednego miotu (za jego zgodą i przy pomocy przez niego wybranego reproduktora). Teraz ta furtka została zatrzaśnięta i być może Tina zostanie wysterylizowana. Waham się głównie dlatego, że mam bardzo złe doświadczenia z wysterylizowanymi suczkami. Wyrzuciłam już jedną kanapę i kilkadziesiąt metrów kwadratowych wykładzin dywanowych. Posterylkowe nietrzymanie moczu, niestety. W przypadku mojej wilczycy przez około 7 lat podawałam Propalin. Powinnam była podawać go również "bernardynce" Zuli. Wtedy kanapa zostałaby może uratowana
Straszenia odebraniem psa, zawartego w drugim oświadczeniu (i narażenia go w takim przypadku na traumę), nie będę komentować...
I jeszcze dyplomy, bo przecież jak mówi mój mąż, zbieramy sprawności harcerskie, ha, ha... Dobra zabawa, chociaż niektórzy traktują to bardzo serio
----------------------------------------------------------------------------------------------
A reszta, haha... zostaje "po staremu"... A więc:
Dosyć niespodziewanie kilka dni temu zawitał do nas piąty czworonożny domownik. Przyjechał z czerwoną kokardką zawiązaną na szyi. Na początku grudnia wpadłam bowiem na doskonały i wręcz genialny w swojej prostocie pomysł, aby dla uczczenia dość doniosłego wydarzenia w karierze zawodowej męża podarować mu mastifa Z całą pewnością wolałby landseera, ale czy mogłam pozbawić go marzeń?
W naszej sypialni powoli zaczyna brakować miejsca… Co najwyżej zmieści się jeszcze tylko jeden ponton na wypadek, gdyby teraz mąż zechciał się zrewanżować…
Oficjalnie Eternity Celebrity PRINCESS GREENTINA, nieoficjalnie po prostu Tina, przyjechała do nas, gdy miała już ponad 3 miesiące. W tak mocno zaawansowanym wieku, ponieważ hodowca nie potrafił rozstać się ze swoim maleństwem.
Jaką planujemy przyszłość dla Greentiny? Świetlaną oczywiście. Będzie największą gwiazdą mojej strony internetowej oraz ozdobą stada, stałą rezydentką na kanapie i najbardziej wycałowanym mastifem. Czy będziemy ją wystawiać? Nie wiem… I nie zależy to tylko od tego, czy wyrośnie z niej Pola bis, czy też nie. Bieganie z aparatem wokół ringu wydaje mi się obecnie z różnych, także towarzyskich względów bardziej atrakcyjne niż bieganie po ringu w roli handlerki. Wystawianie psa wyklucza relacje fotograficzne. Co prawda mój mąż ma teoretycznie lepsze podstawy do pełnienia roli fotografa, ale co z tego skoro na jego zdjęciach ogony występują w roli głównej.
Najlepiej na kanapie.
Mimo zimowej pory trawa wciąż jeszcze zielona. Poznajemy najbliższe otoczenie.
Czyżby jednak trochę podobne, ha, ha..., czyli Pola i Tina w wieku 10 miesięcy
Tina właśnie skończyła 10 miesięcy. Trochę się zmieniła. Słusznie, czy też nie, ale tak jakoś nam się skojarzyło i teraz wołamy na nią "Koniowata". Zmiany są już teraz wolniejsze, więc kolejne porównanie dopiero za 2 miesiące.
Tradycyjne Pola na pierwszym zdjęciu po lewej, Tina z prawej strony.
Podobne, ale jednak inne, czyli Pola i Tina w wieku 9 miesięcy
Minął kolejny miesiąc. Tina doroślała w oczach. Gonitwy z Polą stały się rzadsze, ale być może była to jedynie sprawka upałów?
Tym razem zmiana w sposobie prezentacji zdjęć. Ale tak jak poprzednio, Pola na pierwszym (czyli z lewej strony), a Tina na drugim zdjęciu.
Pola i Tina w wieku 8 miesięcy
Tina skończyła 8 miesięcy, przyszedł więc czas na kolejne porównanie. Niestety pod koniec lutego, kiedy Pola była w tym wieku, świat był zasypany białym puchem. Z konieczności włączyłam fotki z początku marca, na których mastifka miała już prawie 8,5 miesiąca. Zdjęcia prezentowane parami, na górnym Pola, poniżej Tina.
Pola i Tina 7 miesięcy
Minął kolejny miesiąc. Tina skończyła 7 miesięcy i niestety coraz bardziej doroślała. Kiedy Pola kończyła 7 miesięcy panowała śnieżna zima. Sceneria zupełnie nieporównywalna z dzisiejszą Ale trudno…
Tradycyjnie już zdjęcia są prezentowane parami w tej samej kolejności – na górnym Pola, poniżej Tina.
Pola i Tina 6 miesięcy
Minął kolejny miesiąc. Tina skończyła pół roku
Tradycyjnie już zdjęcia są prezentowane parami w tej samej kolejności – na górnym Pola, poniżej Tina. Sceneria bardzo podobna, mimo że pierwsze pochodzą z drugiej połowy grudnia 2011 r., a te drugie z początku marca tego roku. Grudzień, czy marzec, trawa w ogrodzie jednakowo zielona. Jak widać wiosna zimą, to nic nowego
Obie „dziewczyny” mają żywiołowy charakter i lubią być w ruchu.
Wymuszona, a na drugim zdjęciu naturalna, przypadkowo uchwycona poza.
Pola i Tina 5 miesięcy
To moje ulubione zdjęcie Poli (2,5 roku) i Tiny Czy dziewczyny są/będą
do siebie podobne? Za dwa dni Tina kończy 5 miesięcy. Czas na kolejne porównanie
Mimo setek zdjęć dość trudno wybrać identyczne ujęcia. Wystarczy nieco inna perspektywa, inaczej uniesiona głowa, mniej czy bardziej wyciągnięta szyja… Najprościej byłoby porównać dziewczyny w postawie wystawowej, ale Tina cieszy się radosnym dzieciństwem niezmąconym żadną nauką i takich zdjęć po prostu nie ma.
Fotografie prezentowane parami zawsze w tej samej kolejności – na górnym Pola, poniżej Tina.
Pola i Greentina 4 miesiące
Kilka dni temu Tina (z prawej strony) skończyła 4 miesiące. Czas więc na kolejne porównanie.
Tonacja zdjęć Poli i Tiny jest bardzo podobna, mimo że te pierwsze pochodzą z 21 października, a drugie z pierwszych dni stycznia. Niestety, podobno nadchodzi zima
Pola i Tina w ogrodzie.
Podobne czy raczej inne, czyli Pola i Greentina w wieku 3,5 miesiąca
Jesteśmy ciekawi co wyrośnie z Greentiny… Sądząc po badaniach genetycznych wykonanych przez hodowcę, zapewne mastif Aby lepiej śledzić etapy rozwoju małej, wpadłam na bardzo dobry moim zdaniem pomysł zestawienia jej zdjęć ze zdjęciami Poli dokładnie w tym samym wieku i w podobnych pozach. Koniecznie powinnam ogłosić grudzień „miesiącem genialnych pomysłów”
Jak na razie dziewczyny trochę się różnią. Charaktery mają jednak podobne. Greentina jest nieco bardziej „otwarta” i nie ma żadnych zahamowań, także w stosunku do dorosłych członków stada. Jest odważna i ciekawska. I oby tak zostało O mały włos a zaliczyłaby kąpiel w naszym brodziku. Jest płytki, tylko 1 m, ale i tak przeżyłam chwile grozy. Na szczęście uratowała ją pokrywa lodowa i zamoczyła tylko jedną nogę, którą pomagałam wyciągać z wody.
Na czterech pierwszych zdjęciach Pola i Greentina w naszym ogrodzie.
Tak się jakoś złożyło, że pierwszy miejski spacer odbył się w obu przypadkach w wieku 3,5 miesiąca.
Pola i Greentina w Koziegłowach.
Spacer w Koziegłowach
Na pierwszy spacer wybrałyśmy się do pobliskiego miasteczka. Pola również stawiała tu swoje pierwsze kroki na drodze do socjalizacji. Nieczęsto można zobaczyć tu psy spacerujące na smyczy...
Greentina - 3,5 miesiąca
Pierwszy portret naszej Tiny. Wyraźnie widoczny jakiś skomplikowany proces myślowy... Pozowała nawet dosyć chętnie, chociaż nie obyło się bez małej próby przekupstwa.
Sceneria jak latem, tylko niestety drzewa bez liści…
Na początku każdego psa fascynuje ta wielka micha.
Czasem trzeba też odpocząć.